Kenig Spedition
Niepodległości 22, 05-085 Kampinos



Firma specjalizuje się w transporcie samochodów ciężarowych oraz maszyn rolniczych. Swoje usługi oferuje na terenie całej UE. Posiada do tego zaplecze techniczne w postaci wyspecjalizowanego taboru oraz jest w posiadaniu wszelkiego rodzaju zezwoleń koniecznych do realizacji tego typu transportu. Kenig Spedition współpracuje z takimi firmami jak Renault Trucks, Transordizia S.L., CNH Polska.




Moje autko stoi po prawo. Po lewo myślę że dobrze znana Magnumka z moich zdjęć oraz filmów. W firmie jestem oczywiście tylko kierowcą. Pozdrawiam!

Dziękuję za komentarze.

Tymczasem ja dzisiaj załadowałem w Płocku. Wybrałem się jakoś przed 7 rano. Po 8 byłem na Otolińskiej przed bramą. Krótka rozmowa, przepustki, duperele. Chwila kolejki i wjechałem na halę. Jeden heder, rusztowania, drugi i pasy. Na przyczepę poszły dwie prasy, kilka klinów, pasów, tablica z tyłu i można wyjeżdżać. Zeszło się 2 i pół godziny, także wcale nie najgorzej. Doleciałem na Brehne, A9 przed Lipskiem. Zjechałem kawałek z autostrady i stoję sobie na spokojnej, cichej ulicy, co pół godziny krąży ochrona więc można śmiało iść spać. Załączam zdjęcie z Płocka a cała relacja wkrótce.



Pozdrawiam!

Kampinos - Płock - Treteau - Ussel
[. . .] Po pauzie 11 godzinnej wstałem, zrobiłem kawę, śniadanie. Standardowy obchód i dalej. Z Brehny, przy dobrych wiatrach powinienem dojść na Offenburg, a może kawałek dalej. Kawałek dojazdu do autostrady i kierunek Nurnberg. Tempomat 87, jeszcze urywkami Polskie Radio. Przerwa 45 minut wypadła na dzikusie przed Sinsheim. Odgrzałem sobie obiad, który wziąłem z domu, wypiłem herbatę i chwilę poczytałem. Musiałem włączyć już Webasto bo momentalnie zrobiło się zimno w kabinie. Pochodziło te 20 minut i trzeba było ruszać dalej. Niedługo po starcie zmiana na A6, tankowanie na Renchtalu, czekolada z automatu i dalej w kierunku zjazdu na Offenburg. Most spokojnie, dalej kierunek A35 w kierunku Miluzy. Czas skończył się za Colmarem, co nie stało na przeszkodzie by dolecieć prawie pod Belfort. Po kolejnej 11stce ruszyłem około 1 w nocy, tak żeby na rano być w Treteau, kawałek od Vichy. A36 do Dole, potem Chalons Sur Saone par A6 i portugalka. Tam stanąłem na pauzę 45 minut. Chwilę przed 7 byłem w Treteau. Godzina i rozładowany, gonimy dalej żeby zdążyć przed lunchem do Ussel. 11:30 byłem na miejscu, po godzinie również byłem rozładowany. Dokumenty podpisane, można gnać dalej. Całe 30 minut czasu jazdy, w sam raz na parking.










Pozdrawiam!

Ussel - Bourg en Bresse - Młochów - Sochaczew

Z Ussel wyleciałem na A89 na parking i do spania. Wczesnym rankiem ruszyłem dalej, w kierunku Clermont-Ferrand, dalej na Lyon i tak doleciałem A42 oraz A40 na 6 zjazd. Bourg-en-Bresse. Zapłaciłem autostradę i jechałem w kierunku centrum, rondo przy serwisie Renault i następne rondo w lewo na obwodnice. Tam jeszcze dwa ronda i Rue Paul Berliet. Od razu kamizelka, przepustka na bramie i w wyznaczoną rajkę. Buciki i podróż do biura po Load List. Niekiepsko - 3 auta, jedno miejsce, blisko domu. Wziąłem się więc za rozwalanie tego bajzlu. Kliny, pasy, najazdy i tak dalej. Krótka przerwa na spacer po samochody bo daleko je postawili. I tak 3 razy. Niczym się nie różniły więc nie było różnicy który pójdzie pierwszy. Jedyny newralgiczny punkt to duży zbiornik, który nie przepada za jednym miejscem na przyczepie. Jeden z głowy, kliny pasy, poduszki itd. Nie było nawet potrzeby opuszczania ich najazdami ale dla treningu je obniżyłem. Potem przyczepa. Wjechać, spiąć, włączyć pompę, tu rozciągnąć, tam podnieść przód, potem tył i można wjeżdżać trzecim. Odkręciłem błotniki, wrzuciłem za kabinę, spiąłem i ogień. Tył na poduszkach do góry i cofamy, ostatnie 2 pasy i kliny. Nie chciało mi się już łazić i wypinać zaworów od kabiny, są to niższe wersje to więcej jak 4,40 nie powinny mieć. Wypisałem CMR i do biura. Można lecieć. Czas pracy niezbyt ciekawy ale do Miluzy starczy. Wjazd na A40, A39 i ogień do Dole. Tam zmiana na A36 i po 4 godzinach byłem na granicy. Stanąłem, wyspałem się i jazda dalej. Nad ranem ruch bardzo sprzyjał do tego by w 4,30h wylądować na Aurach. Ugotowałem obiad, zjadłem, pozmywałem i dalej. Cel? Najlepiej Flaming. Mało możliwe, ale jeśli ktoś na w zapasie 10 godzin, to jest na to spora szansa. Na Osterfeldzie zrobiłem drugą przerwę 45 minut i tak dojechałem na Flaminga. Dalej już standard. Świecko, zjazd na Zieloną i tankowanie na Shellu, powrót na A2 i kierunek Warszawa. W Wiskitkach zmiana na 50tkę do Mszczonowa i na S8. Nie ryzykowałem jazdy krzakami ze względu na niskie gałęzie. Tym sposobem dotarłem do Młochowa. Rozładowałem i zdałem nowe Range T dla Dartomu i wróciłem do domu.