27-11-2014, 01:52
Zima daje się we znaki. Rano użyczałem prądu jakiemuś złomowi.
Wyjeżdżałem z Poznania dosłownie w ciągłym poślizgu bo jak zwykle drogowcy zaskoczeni.
Na polskiej autobanie było trochę lepiej ale za mną.... Dokładniej mówiąc przecierałem szlaki dla jakiegoś niby pługu.
U Ruskich znowu taka akcja się toczy ze dookoła śniegu naje***e a droga czorna. Mniejsza z ta drogą.
Dojechałem do Smoleńska bez przygód z brzozą. W sumie to nie zdążyłem wylądować i się załadowałem do cywilizacji gdzieś na Danie.
Tak w międzyczasie wykręciłem sobie jedenastkę oczywiście auto nie może stygnąć więc immobilizer był włączony
Wyjeżdżałem z Poznania dosłownie w ciągłym poślizgu bo jak zwykle drogowcy zaskoczeni.
Na polskiej autobanie było trochę lepiej ale za mną.... Dokładniej mówiąc przecierałem szlaki dla jakiegoś niby pługu.
U Ruskich znowu taka akcja się toczy ze dookoła śniegu naje***e a droga czorna. Mniejsza z ta drogą.
Dojechałem do Smoleńska bez przygód z brzozą. W sumie to nie zdążyłem wylądować i się załadowałem do cywilizacji gdzieś na Danie.
Tak w międzyczasie wykręciłem sobie jedenastkę oczywiście auto nie może stygnąć więc immobilizer był włączony