16-03-2015, 22:22
Cześć. wstałem raniutko, szybciutko się ogarnąłem, i słyszałem jak Karol za płotem pali Mercedesa. Łupłupłup... dopiero za 2 mu zapalił . Za jakieś 5 min tylko zatrąbił przejeżdżając koło mnie. Ja porobiłem trochę wokół domu porządków i również się wpakowałem do Scanii. Wsiadłem zapaliła od razu, wypisałem tarczkę, włożyłem ją za chwile do tachografu i mogłem powoli ruszać, jeszcze tylko wyjąć telefon i dokumenty. Scania nabiła powietrza wcisnąłem panel od radia i mogliśmy jechać. Droga do Mszczonowa trochę wąska od nas ze wsi, a jak się trafiło na debila który bmką ścina każdy zakręt to nie raz było aż gorąco. Pogoda dopisywała, słoneczko świeciło a nam z poda kół uciekały kolejne kilometry. Muzyka grała ... " do Ciebie wzdycha cała sala, a Ty siedzisz na moich kolanach"... Poleciałem sobie na Magdalenkę, na Piaseczno i na Konstancin. Tamtędy rzut beretem do siekierek. Mijałem chłopaków po drodze z Czerniewic, Man TGA, Scania T i Rka lecieli chłopaki z Remondisu z drobnym odsiewem, starzy znajomi. Podrzucili że do TVN- u miałem czysto, podziękowałem i powiedziałem że do Mszczonowa też cisza, spokój. Ogólnie w porządku chłopaki. Do siekierek dobiłem jakoś o 12. 2 samochody były przede mną, także poczekałem chwilkę i wyrobiłem nowe znajomości. Zważyłem się podałem nazwę firmy cieciowi i mogłem wjechać na teren elektrociepłowni. Po chwili znalazłem "leje" i załadowałem się pyłem. Potem na wagę i po papierki, weszło jakieś 25 ton także norma. Droga powrotna mijała bardzo miło, po drodze zadzwonił Karol który się właśnie wykiprował i zjeżdża do domu. Pogadaliśmy trochę o dupie maryni. Pył sypnąłem w doły kreamzytowskie. Następny raz będziemy utwardzać drogę na Słubicy. Do zobaczyska.
III TS - Spedycja Mszczonów