04-04-2015, 10:21
Siema ! Święta ? Nie, jakie świeta
Po wczorajszym delikatnym jajeczku, Michał zezgonował na masce samochodu. My z Kamilem jako się tak trzymaliśmy w miare. Kamil zgarnął Michała do siebie i poszedł spać, podobno Michał spał w salonie. Rano się budzę, idę bo miałem iść zanieść święconke, ale patrze, że jest kapeć na prawym bliźniaku od wewnętrznej strony, trochę pok*rwiłem na podwórku, dałem święconke dziewczynie żeby zaniosła. Zadzwoniłem następnie do Krzyśka się spytać czy dziś ma otwartą wulkanizacje, tak normalnie to była zamknięta ale dla mnie dziś otworzył. Wypiąłem konia spod wywrotki i powoli udałem się do wulkanizacji za Mszczonowem. Na miejscu okazało się, że w oponie była śruba i powietrze troche zeszło od wczoraj i to chyba ta śruba była z tych dołów od Przemka. :L Przyjechałem do domu to chłopaki jeszcze spali, a ja zaniosłem kluczyki od Scanii do kuchni.
Po wczorajszym delikatnym jajeczku, Michał zezgonował na masce samochodu. My z Kamilem jako się tak trzymaliśmy w miare. Kamil zgarnął Michała do siebie i poszedł spać, podobno Michał spał w salonie. Rano się budzę, idę bo miałem iść zanieść święconke, ale patrze, że jest kapeć na prawym bliźniaku od wewnętrznej strony, trochę pok*rwiłem na podwórku, dałem święconke dziewczynie żeby zaniosła. Zadzwoniłem następnie do Krzyśka się spytać czy dziś ma otwartą wulkanizacje, tak normalnie to była zamknięta ale dla mnie dziś otworzył. Wypiąłem konia spod wywrotki i powoli udałem się do wulkanizacji za Mszczonowem. Na miejscu okazało się, że w oponie była śruba i powietrze troche zeszło od wczoraj i to chyba ta śruba była z tych dołów od Przemka. :L Przyjechałem do domu to chłopaki jeszcze spali, a ja zaniosłem kluczyki od Scanii do kuchni.
M A N !