20-04-2015, 12:08
Cześć. Wczoraj tak siedzę w domku i dzwoni telefon z pytaniem czy nie utwardze drogi u jakiegoś sąsiada, bo słyszał "przypadkiem" że wozimy pył z elektrociepłowni. Pogadałem z nim chwilę i się dogadaliśmy, tylko żeby nikt za bardzo się nie dowiedzial to wywale to w nocy. Wyruszyłem po południu z domu. Leciałem sobie katowicką do Janek a potem korki standardowo, może trochę mniejsze ale jednak trzeba swoje odstać. Przebiłem się przez Warszawę, w tle grało disco polo. Na siekierkach dużej kolejki nie było bo 3 samochody, załadowali nas w przeciągu 2 godzin, bo kolesiowi popsuła się jakaś przekładnia, czy coś. Potem zaplandekowałem rzuciłem rękawiczki koło siedzenia i wrzuciłem bieg. Przez Warszawę przebiliśmy się bez większych ekscesów. Po drodze dzwonił Karol pytał się jak tam robota idzie i czy nie potrzebują na siekierkach więcej samochodów. Ja powiedziałem że nie, chyba nie bo 3 chłopaków było z Brzezin. Karol mi oznajmił że pojedzie dogadać się z Budokruszem, żeby pod nimi coś latać, bo tu cienko na tych elektrociepłowniach jest, no zobaczymy co z tego będzie. Michał ma wolne, tzn dzisiaj wieczorem atakuje na 99 % Litwę. Doleciałem do Osuchowa, tam umówiłem się z tym sąsiadem pod szkołą. Stanąłem na zatoczce i poczekałem na niego z 10 minut i był. Pojechaliśmy tam do niego. Okazało się że jakieś 100 metrów cofałem na żyletki. Wąska droga jeszcze ciemno. Po wszystkim koleś mi dał na dobrego koniaka i pojechałem do domu.
III TS - Spedycja Mszczonów