09-06-2015, 19:43
Witam
Dzięki panowie za miłe słowo
Kowiesowo- Wręcza- Mszczonów- Warszawa Prima- Krzyżówka- Kowiesowo
10 Czerwca. Wstałem sobie z samego rana gdzieś tak w okolicach 5, a włąściwie to obudziła mnie przyszła żona. Która nie dawała mi spać w nocy Powiedziałem że już wystarczy tego dobrego i trzeba wstawać do pracy, bo na Wręczy znów będzie kolejka. Widać było niechęć z jej strony ale odpuściła. Zrobiła mi w pojemniku ryż z kurczakiem, bo diete trzeba trzymać. Spakowałem wszystko do plecaka, buziol i lece w dzień roboczy. Wsiadłem do Mercedesa, od razu zapach ładny, bo ostatnio na orlenie zakupiłem choinkę niebieską o zapachu nowego samochodu. Zapaliłem go, nabijało się powietrze a ja powyjmowałem telefon i portfel na swoje miejsce. Wypisuje tarczkę i zaczął dzwonić telefon. Kto dzwonił ? Karol. Pytał się jak tam robota idzie bo on wstał dopiero. Spał biedny chłopak w Magnumce pod keramzytem i idzie obudzić ciecia. Pogadaliśmy chwilę i mówi że już idzie tam do niego to się kulturalnie pożegnaliśmy i ja mogłem dokończyć tarczkę. Wyjechałem przed bramę, zamknąłem bramę, żeby nie było nie proszonych gości na naszym podwórku. Z tego co wiem to Karol przyleciał z pyłem z Żerania i leci jeszcze na Siekierki drugim strzałem. Ja natomiast udałem się na Wręcze, bo dawny szef u którego jeździłem Dafem kiedyś pod ID potrzebował tłucznia na wyrównanie podwórka. Mówie że z przyjemnością mu to ogarne. Tak więc pierwszy strzał z tłuczniem. Na Wręczy już się załapałem na kolejkę. Po jakiejś półtorej godziny załadował mnie Radek i mogłem zarzucić plandekę. Odjechałem zaraz na wagę, po kwitek i ogień na Mszczonów. Po drodze przygrywało mi electro. Muszę zainstalować sobie lepsze car audio.Otworzyłem sobie chipsy i po mału sobie chrupałem. Dojechałem do tego gościa, już na mnie czekał. Uchyliłem szybę i spytałem się gdzie to sypnąć ? Powiedział jak się złamać i gdzie wywalić, także to uczyniłem. 1 2 3 klapą jebut. Facet zapłacił, kasa się zgadzała i można było myśleć czy zjeżdżać do domu, czy lecieć dalej. Postanowiłem polecieć do Primy po budowlankę. W Jankach znów telefon tym razem się stęsknili w domu. Kiedy będziesz ? Gdzie jestes ? No w Warszawie jestem poleciałem jeszcze do primy po gruz, będe za jakieś 2 godzinki góra 3. Dobrze się składa bo akurat dorwałem wczoraj miejscówe na wywalanie legalnie gruzu. Także szybki strzał z primy i mogłem zjechać do domu,
Dzięki panowie za miłe słowo
Kowiesowo- Wręcza- Mszczonów- Warszawa Prima- Krzyżówka- Kowiesowo
10 Czerwca. Wstałem sobie z samego rana gdzieś tak w okolicach 5, a włąściwie to obudziła mnie przyszła żona. Która nie dawała mi spać w nocy Powiedziałem że już wystarczy tego dobrego i trzeba wstawać do pracy, bo na Wręczy znów będzie kolejka. Widać było niechęć z jej strony ale odpuściła. Zrobiła mi w pojemniku ryż z kurczakiem, bo diete trzeba trzymać. Spakowałem wszystko do plecaka, buziol i lece w dzień roboczy. Wsiadłem do Mercedesa, od razu zapach ładny, bo ostatnio na orlenie zakupiłem choinkę niebieską o zapachu nowego samochodu. Zapaliłem go, nabijało się powietrze a ja powyjmowałem telefon i portfel na swoje miejsce. Wypisuje tarczkę i zaczął dzwonić telefon. Kto dzwonił ? Karol. Pytał się jak tam robota idzie bo on wstał dopiero. Spał biedny chłopak w Magnumce pod keramzytem i idzie obudzić ciecia. Pogadaliśmy chwilę i mówi że już idzie tam do niego to się kulturalnie pożegnaliśmy i ja mogłem dokończyć tarczkę. Wyjechałem przed bramę, zamknąłem bramę, żeby nie było nie proszonych gości na naszym podwórku. Z tego co wiem to Karol przyleciał z pyłem z Żerania i leci jeszcze na Siekierki drugim strzałem. Ja natomiast udałem się na Wręcze, bo dawny szef u którego jeździłem Dafem kiedyś pod ID potrzebował tłucznia na wyrównanie podwórka. Mówie że z przyjemnością mu to ogarne. Tak więc pierwszy strzał z tłuczniem. Na Wręczy już się załapałem na kolejkę. Po jakiejś półtorej godziny załadował mnie Radek i mogłem zarzucić plandekę. Odjechałem zaraz na wagę, po kwitek i ogień na Mszczonów. Po drodze przygrywało mi electro. Muszę zainstalować sobie lepsze car audio.Otworzyłem sobie chipsy i po mału sobie chrupałem. Dojechałem do tego gościa, już na mnie czekał. Uchyliłem szybę i spytałem się gdzie to sypnąć ? Powiedział jak się złamać i gdzie wywalić, także to uczyniłem. 1 2 3 klapą jebut. Facet zapłacił, kasa się zgadzała i można było myśleć czy zjeżdżać do domu, czy lecieć dalej. Postanowiłem polecieć do Primy po budowlankę. W Jankach znów telefon tym razem się stęsknili w domu. Kiedy będziesz ? Gdzie jestes ? No w Warszawie jestem poleciałem jeszcze do primy po gruz, będe za jakieś 2 godzinki góra 3. Dobrze się składa bo akurat dorwałem wczoraj miejscówe na wywalanie legalnie gruzu. Także szybki strzał z primy i mogłem zjechać do domu,
III TS - Spedycja Mszczonów