06-03-2017, 15:17
Borgarnes - Poznań
Siemano. Dziś znowu Was zamęczam kolejną fotorelacją.
Islandia piękny kraj, a raczej wyspa. W Borgarnes u pewnego rolnika załadowałem 15 t paczek, które jechały do Polski, do tego dorzucili mi jakieś 5 ton papieru do Kilonii. Także wszyło 20 t ładunku. Pomyślałem że w sumie to dobrze że mam aż tyle załadowane przynajmniej będzie łatwiej pod górki podjeżdżać i wiatr nie będzie zbyt groźny bo się zdarzają dosyć silne podmuchy wiatru.
Uchwycony na rondzie przy zachodzie słońca
Ehh, gdzie ta moja spedycja mnie wpakowała. Spedytor mi wysłał trasę na e-mail i mówi że mam tędy jechać bo taniej. Droga wąska zaśnieżona jak widać. Tunel na tej drodze też tak wąski że ledwo przejechałem aż musiałem lusterka składać. Pod jedną z licznych górek musiałem założyć łańcuchy bo nie mogłem wyjechać. Dostał chłopak porządną burę za to.
Gejzery, przyciągają tłumy ludzi
Już w oddali widać port. Ja to już padnięty byłem. Pół dnia i całą noc jechałem bo podobno tu tak można...
Po 2 dniowym rejsie dotarłem do Danii. Owy kraj przywitał mnie cudnym wschodem słońca. Nawet za bardzo nie wiało na szczęście bo już mam dość tego wiatru po tej Islandii.
W Kilonii byłem chwilę przed czasem. Powiedzieli żebym się tak pod płotem ustawił i czekał aż ktoś do mnie przyjdzie. Chyba z 3 godziny czekałem. Ale sam rozładunek trwał krótko jakieś 10 minut. Wyjechałem za miasto i stanąłem na stacji aby wykręcić pauzę. Przy okazji parę litrów ropy wlałem do mojego Smoka.
W tle widać elektrownie atomową koło Rostock. Z tego co w internatach wyczytałem po trzęsieniu ziemii w Japonii została ona wyłączona. Czyżby Niemieccy naukowcy tak obawiali powodzi?
Nareszcie nasza ukochana ojczyzna. Widząc ten napis aż człowiek od razu się uśmiecha że wyjechał z kraju Germanów.
W Stargardzie Szczecińskim zrzuciłem kilka ton tych paczek. Wyjeżdżając z tego miasteczka zrobiłem taką oto fotkę.
Tuż za Piłą zauważyłem niebieską łunę na horyzoncie. Z początku myślałem że to jakaś dyskoteka, ale jak się okazało był to wypadek lotniczy. Nie wiem czy ktoś ucierpiał czy nie.
Na bazie podstawiłem auto pod rampę, Kluczę od MAN-a zostawiłem Mieciowi a ja się zabrałem w swoją brykę i do domu pojechałem.
Siemano. Dziś znowu Was zamęczam kolejną fotorelacją.
Islandia piękny kraj, a raczej wyspa. W Borgarnes u pewnego rolnika załadowałem 15 t paczek, które jechały do Polski, do tego dorzucili mi jakieś 5 ton papieru do Kilonii. Także wszyło 20 t ładunku. Pomyślałem że w sumie to dobrze że mam aż tyle załadowane przynajmniej będzie łatwiej pod górki podjeżdżać i wiatr nie będzie zbyt groźny bo się zdarzają dosyć silne podmuchy wiatru.
Uchwycony na rondzie przy zachodzie słońca
Ehh, gdzie ta moja spedycja mnie wpakowała. Spedytor mi wysłał trasę na e-mail i mówi że mam tędy jechać bo taniej. Droga wąska zaśnieżona jak widać. Tunel na tej drodze też tak wąski że ledwo przejechałem aż musiałem lusterka składać. Pod jedną z licznych górek musiałem założyć łańcuchy bo nie mogłem wyjechać. Dostał chłopak porządną burę za to.
Gejzery, przyciągają tłumy ludzi
Już w oddali widać port. Ja to już padnięty byłem. Pół dnia i całą noc jechałem bo podobno tu tak można...
Po 2 dniowym rejsie dotarłem do Danii. Owy kraj przywitał mnie cudnym wschodem słońca. Nawet za bardzo nie wiało na szczęście bo już mam dość tego wiatru po tej Islandii.
W Kilonii byłem chwilę przed czasem. Powiedzieli żebym się tak pod płotem ustawił i czekał aż ktoś do mnie przyjdzie. Chyba z 3 godziny czekałem. Ale sam rozładunek trwał krótko jakieś 10 minut. Wyjechałem za miasto i stanąłem na stacji aby wykręcić pauzę. Przy okazji parę litrów ropy wlałem do mojego Smoka.
W tle widać elektrownie atomową koło Rostock. Z tego co w internatach wyczytałem po trzęsieniu ziemii w Japonii została ona wyłączona. Czyżby Niemieccy naukowcy tak obawiali powodzi?
Nareszcie nasza ukochana ojczyzna. Widząc ten napis aż człowiek od razu się uśmiecha że wyjechał z kraju Germanów.
W Stargardzie Szczecińskim zrzuciłem kilka ton tych paczek. Wyjeżdżając z tego miasteczka zrobiłem taką oto fotkę.
Tuż za Piłą zauważyłem niebieską łunę na horyzoncie. Z początku myślałem że to jakaś dyskoteka, ale jak się okazało był to wypadek lotniczy. Nie wiem czy ktoś ucierpiał czy nie.
Na bazie podstawiłem auto pod rampę, Kluczę od MAN-a zostawiłem Mieciowi a ja się zabrałem w swoją brykę i do domu pojechałem.