17-08-2017, 12:57
Dziś rano dostałem telefon że mam do rozładowania 8 ton big-bagów u 3 farmerów. Do pierwszego, rozładunku miałem trochę ponad 400 kilometrów. Więc nie czekając ruszyłem w drogę, trasa minęła bardzo spokojnie ruchu też nie było, lecz miałem jakieś problemy ze scanią ponieważ po pewnym czasie od wyruszenia z bazy zaświeciły mi się chyba wszystkie możliwe ikonki na komputerze pokładowym, ale zgasiłem auto zapaliłem ponowie i było wszystko w porządku. W ciągu tych 400 kilometrów, powtórzyło się to 3 razy, więc stwierdziłem ze po skończonej trasie trzeba będzie oddać auto do mechanika. ale wracając do trasy. Spokojnie zmierzałem ku celu rozładunku. Na miejscu rozładunku byłem koło 3-4 nad ranem, więc rozładunku mogłem się spodziewać dopiero rano, ale gdy zajechałem pod farmę wyszedł jakiś starasz dziadek, podejrzewam ze jakiś ochroniarz i wskazał mi miejsce postoju do rana. stanąłem i o godzinie 6:25 koś zapukał mi w drzwi długo nie spałem ale no cóż tak to jest za fajerą. Mimo wszystko rozładowali mnie bardzo sprawnie i ruszyłem na kolejny rozładunek.
Trasa do 1 rozładunku.
Wyjazd z bazy.
8 Ton to lekko można przycisnąć.
Noc zastała a wiec nie robiłem wielu zdjęć
Dojazd na farmę.
Poranny rozładunek.
Wyjazd z farmy.
Dojazd na 2 rozładunek minął szybko i spokojnie do 2 rozładunku miałem nieco ponad 90 kilometrów. Wiec tak naprawdę bardzo mało, oczywiście znowu zaświeciły się kontroli, na prawdę nie wiem co było tego przyczyną no ale cóż diagnoza wszystko wykażę.
Wjazd na 2 rozładunek gdzieś na obrzeżach miasta.
Rozładunek.
Teraz czas na 3 rozładunek jedziemy powoli bo scania coś dziwnie słabnie z nie wiadomych przyczyn może wy wiecie co może być tego przyczyną.
Chwila błądzenia w celu znalezienia rozładunku.
Rozładunek na jakimś magazynie.
No i powrót do domu na bazę nie robiłem zdjęć z powrotu bo po 1 nie bło czasu po 2 nie działo się nic ciekawego poza choinką na komputerze pokładowym i słabnięciem scani.