Nocna zmiana
Siemanko mordeczki. Ostatnimi czasy porzuciłem swoją działalność i powróciłem na stare śmieci do mojej ukochanej spedycji, którą jest Eu - Trans. Dostałem moje autko którym śmigałem wcześniej przestało cały czas na bazie nikt nim nigdzie nie jeździł, trochę szkoda że się kurzył ale co ja na to poradzę jak nie ma komu jeździć. Pierwszy kurs dostałem dosyć szybko w czwartek po świętach. Przyjechałem rano na 8 załadunek o 10 to myślę sobie, że spokojnie się zadomowię w moim DAF-ie. Na załadunku byłem już o 9 ja auta nie prowadziłem tylko aktualny spedytor Stasiu. Sądziłem że załadunek pójdzie raz dwa, a tu nie miła niespodzianka. Miałem wziąć elektronikę, która jechała z Rosji, ale że były dosyć poważne problemy na granicy to kierowca dotarł na 16 i zanim się chłopaki wzięli do roboty to się trochę zeszło, jeszcze musiałem z paleciakiem zasuwać bo rampy nie mieli.... Wyjazd z załadunku o godzinie 17.40. Wpierw się udałem na bazę firmy zatankować samochód i chłodnie. Przejazd przez Poznań troszkę trwał akurat trafiłem na szczyt komunikacyjny przez ten nieszczęsny problem. Dalsza droga też nie szła najlepiej kupa remontów, korków, górek, ale cały czas parłem ostro do przodu. Do Linz dojechałem na 4 rano i czekam aż ktoś będzie mógł rozładować towar. Ale się rozpisałem ciekawi mnie czy ktoś czyta te moje wypociny