13-10-2015, 01:41
Trasa: Baza-Warszawa-Radom
Ładunek: Jabłka
Pierwsza trasa nowym zestawem w nowej firmie... Chwila którą wręcz trzeba zapamiętać. Około godziny 13 dotarłem do naszej bazy, ogarnąłem szybko wszystkie potrzebne papiery, pogadałem chwilę z Mikołajem. Niestety przed godziną 14.00 musiałem już być ładowany. Podjechałem pod rampę, szybko mnie załadowali 6 paletami mięsa i w tym samym momencie dostałem telefon że będę musiał podjechać na Warszawski DHL co by mnie doładowali kilkoma paletami. Zrobiłem sobie jeszcze kawuchę i wyruszałem w drogę, która prawie minęła bez żadnych problemów. W Warszawie o dziwo nie było dużego ruchu aczkolwiek ogólnie cała ta atmosfera na tym DHLu jakaś taka spięta, każdy pospinany, wredni ludzie, niestety musiałem wykręcić 45' i trzeba było się z tymi ludźmi pomęczyć... Na wjeździe do Radomia miałem już problem ze względu baaardzo długiego korku, na szczęście w firmie docelowej szybko mnie rozładowali i w tym momencie czekam na telefon gdzie i z czym jechać dalej, popijając Sprite'a
Ładunek: Jabłka
Pierwsza trasa nowym zestawem w nowej firmie... Chwila którą wręcz trzeba zapamiętać. Około godziny 13 dotarłem do naszej bazy, ogarnąłem szybko wszystkie potrzebne papiery, pogadałem chwilę z Mikołajem. Niestety przed godziną 14.00 musiałem już być ładowany. Podjechałem pod rampę, szybko mnie załadowali 6 paletami mięsa i w tym samym momencie dostałem telefon że będę musiał podjechać na Warszawski DHL co by mnie doładowali kilkoma paletami. Zrobiłem sobie jeszcze kawuchę i wyruszałem w drogę, która prawie minęła bez żadnych problemów. W Warszawie o dziwo nie było dużego ruchu aczkolwiek ogólnie cała ta atmosfera na tym DHLu jakaś taka spięta, każdy pospinany, wredni ludzie, niestety musiałem wykręcić 45' i trzeba było się z tymi ludźmi pomęczyć... Na wjeździe do Radomia miałem już problem ze względu baaardzo długiego korku, na szczęście w firmie docelowej szybko mnie rozładowali i w tym momencie czekam na telefon gdzie i z czym jechać dalej, popijając Sprite'a