29-12-2016, 19:43
Gdynia [PL] - Świnoujście [PL]
Dzisiaj o 7.00 kiedy jeszcze spałem zadzwonił telefon od Pani spedytor, mówiła, że ma robotę dla mnie choć jeszcze dziś miałem urlop...No, ale cóż,
taka praca. Za to obiecała mi, że w sylwestra będę w domu. Miałem
załadunek w samym centrum Gdyni w firmie, która produkuje rolki papieru.
Wiele razy tam bywałem, więc nie miałem żadnego problemu. Rozładunek
miałem na obrzeżach Świnoujścia, lecz ciężko było się przedostać przez
centrum. Gdy skończyłem rozmawiać, musiałem się ogarnąć, umyć się,
zjeść i spakować rzeczy do mojego Manika. Ruszyłem w stronę załadunku o 7.45 bo o 8.40 miałem awizację, ale po drodze musiałem wjechać do marketu po jakieś jedzenie. Nawet załadowali mnie przed czasem. Od razu strzała na
Koszalin na spokojnie, bez korków, droga przebiegła spokojnie. W pewnym momencie, bałem się, że mój Man nie dał rady sobie z górką, ale jakoś podjechałem. Gdy dojechałem do Świnoujścia w samym centrum musiałem zrobić pauzę 45', to była porażka... Zaparkować na stacji a potem z niej wyjechać. Jeszcze ledwo co zdążyłem na rozładunek. Teraz stoję w firmie, gdzie się rozładowywałem i czekam na telefon od Pani spedytor na kolejny kurs. Mam nadzieję, że zdążę na sylwestra [Obrazek: wink.gif]
Dzisiaj o 7.00 kiedy jeszcze spałem zadzwonił telefon od Pani spedytor, mówiła, że ma robotę dla mnie choć jeszcze dziś miałem urlop...No, ale cóż,
taka praca. Za to obiecała mi, że w sylwestra będę w domu. Miałem
załadunek w samym centrum Gdyni w firmie, która produkuje rolki papieru.
Wiele razy tam bywałem, więc nie miałem żadnego problemu. Rozładunek
miałem na obrzeżach Świnoujścia, lecz ciężko było się przedostać przez
centrum. Gdy skończyłem rozmawiać, musiałem się ogarnąć, umyć się,
zjeść i spakować rzeczy do mojego Manika. Ruszyłem w stronę załadunku o 7.45 bo o 8.40 miałem awizację, ale po drodze musiałem wjechać do marketu po jakieś jedzenie. Nawet załadowali mnie przed czasem. Od razu strzała na
Koszalin na spokojnie, bez korków, droga przebiegła spokojnie. W pewnym momencie, bałem się, że mój Man nie dał rady sobie z górką, ale jakoś podjechałem. Gdy dojechałem do Świnoujścia w samym centrum musiałem zrobić pauzę 45', to była porażka... Zaparkować na stacji a potem z niej wyjechać. Jeszcze ledwo co zdążyłem na rozładunek. Teraz stoję w firmie, gdzie się rozładowywałem i czekam na telefon od Pani spedytor na kolejny kurs. Mam nadzieję, że zdążę na sylwestra [Obrazek: wink.gif]