16-03-2017, 17:29
Radom - Ostrołęka
Witam państwa. Dziś nie będzie o Iveco...
W niedzielę rano dostałem telefon od kumpla z pytaniem czy nie pojadę z Radomia do Ostrołęki na bazę autem z jego firmy. Oczywiście się zgodziłem. Do Radomia dojechałem pociągiem i potem na stopa się załapałem pod adres gdzie auto miało stać. Kluczę do auta były u stróża który dał mi je prawie bez pytania. Z tego co się dowiedziałem to kierowca z tego auta został zabrany do szpitala bo chyba miał zawał czy coś takiego. Niestety kumpel nie powiedział że mam jechać z ładunkiem nienormatywnym. Szybki telefon do kumpla i się dowiedziałem że mam zezwolenie na przejazd do końca dnia. Dlatego też bez zbędnej zwłoki wyruszyłem z miejsca gdzie auto stało.
Z początku droga wiodła po bruku no troszkę się zdziwiłem że mam taką drogą jechać, no ale co ja zrobię taki numer drogi podany na zezwoleniu i trzeba jechać. Na szczęście ruch nie był zbyt duży i do Dk 17 dojechałem w miarę szybko.
Volvo aż rwało do jazdy, ale że mamy dosyć długi ładunek musiałem uważać na zakrętach. Na niektórych robiło się bardzo niebezpiecznie bo jak wiadomo osobówki lubią się pchać wszędzie a szczególnie młodzi kierowcy w swoich BMW.
Kawałek trasy wiódł przez Warszawę na szczęście miałem obstawę na kilku skrzyżowaniach złożoną z 2 aut policyjnych, które miały przeprowadzić mnie przez naszą stolicę.
Wyjechałem na drogę S8 i pognałem w stronę Białegostoku, ale po chwili trzeba było zwolnić bo się zaczynał tworzyć korek przed zjazdem do Wyszkowa. Wiadomo to co dobre nie może zbyt długo trwać.
Do bazy musiałem przejechać prawie całe miasto, tu już nie było tak kolorowo jak w Warszawie, bo nie było asysty stróżów prawa. A ruch jak to wieczorem bywa nawet i w niedziele był dość spory. Na szczęście bez żadnych szkód dojechałem. Wiadomo kolega rzucił parę groszy i poszliśmy sobie wypić za spotkaniem.