20-05-2014, 00:31
(19-05-2014, 23:16)misio13 napisał(a): Podsumowanie, zagranicą jest o 4 razy lepszy życie ;]
G Ó W N O _ P R A W D A.
Życie jest takie jak sam sobie urządzisz... Większość ludzi stoi w miejscu, bo obarcza odpowiedzialnością za własną nieudolność, słabość i sytuację kogoś (np rządy, Unie, Tuska, Kaczora itp.) tylko nie siebie. Wszyscy chcieliby tylko więcej zarabiać ale mniej pracować. Tylko jakoś nikomu nie pali się do tego, żeby zdobyć wiedzę jak to zrobić... Ludzie uważają, że lepsza "jakaś" praca niż żadna i trzymają się kurczowo jednej roboty w której zarabiają marne pieniądze. I wtedy jest pieprzenie, że rząd jest winien, choć ten, nie przymusza tego kogoś do takiej właśnie pracy. "A może by tak firmę założyć? Jest nisza na rynku, można by wejść i zbić fortunę, bo wydaje się, że jest na to popyt, ale nikt tego nie robi. Nieee... nie przejdzie, nie uda się, stracę obecną pracę." Tak właśnie myśli większość polaków. Po czym, po paru dniach, ktoś znajduje tą niszę i zarabia krocie... To jest właśnie problemem, że ludzie nie potrafią zaryzykować.
Miałem okazję rozmowy z ludźmi zamożnymi, właścicielami firm, przedsiębiorcami... żadna, ale to żadna z tych osób nie osiągnęła tego co ma bez jakiegoś spektakularnego upadku... Ludzie którzy osiągają sukces nie boją się ryzyka... jeżeli ktoś się boi ryzyka, to niech siedzi sobie w tym co ma, ale niech do jasnej cholery nie narzeka, bo i tak sam jest sobie winien... Nie Tusk, nie Kaczyński, nie rząd, nie Unia, nie sąsiad... sam.
Natomiast porównywanie kto ile zarabia tam i kto ile zarabia tu jest bez ma mniej więcej tyle sensu, co nic. Nie liczą się banknoty w kieszeni, czy cyferki na koncie, tylko to co się posiada. Tak na prawdę można mieć masę pieniędzy i być biednym, albo prawie nie mieć pieniędzy i być bogatym. Ludzie bogaci mają małe pensje. Przez to właśnie, płacą małe podatki i państwo może ich co najwyżej cmoknąć.
Ludzie, którzy chcieli by być bogaci, błędnie zakładają, że muszą mieć jakąś wielką pensję... Okey, co z tego, jak podatek od tego będzie równie wielki.
Więc proszę mi tu nie chrzanić farmazonów, że Unia jest zła, że rządy są złe, że gdzieś żyje się 4 razy lepiej niż gdzieś. Wszystko i tak zależy tylko i wyłącznie od własnego podejścia, własnej wiedzy i własnej pracowitości, znajomości prawa (to się bardzo przydaje, bardziej niż ktokolwiek myśli... szczególnie prawo podatkowe) i własnego samozaparcia a nie od tego, gdzie się mieszka i gdzie zarabia.